Ruch body positive to modne ostatnio hasło w kampaniach reklamowych, królujące na Instagramie oraz w pozostałych social mediach. Tłumnie zbiera rzesze fanek, nawołując do pełnej akceptacji swojego ciała. Czy wyprze z kobiecych głów wiecznego krytyka i nieustającą walkę o idealne ciało? Poznaj założenia, możliwości i ograniczenia ciałopozytywności.
Body positive swój medialny rozgłos szerzy na cały świat. Od niedawna zrewolucjonizował portale społecznościowe również w Polsce. Sam termin „body positive” został użyty po raz pierwszy w 1966 roku, kiedy to pisarka Connie Sobczak, wspólnie ze swoją psychoterapeutką Elizabeth Scott, założyły stronę internetową thebodypositive.org. Była to odpowiedź na znaczący wzrost zaburzeń odżywiania, dyskryminację osób nie wpisujących się w obowiązujący kanon piękna oraz nasilające się kompleksy u kobiet. To właśnie one najczęściej borykają się z brakiem akceptacji własnego ciała. Cierpią na nieustanną bolączkę związaną z wyszukiwaniem coraz to nowszych mankamentów w swoim wyglądzie.
Ciało nie określa
Której z nas nie zdarzyło się powiedzieć: „nie mogę na siebie patrzeć”, „mam paskudne rozstępy”, „jestem gruba”? W obecnych czasach krytyka własnego ciała ściśle wiąże się z mediami społecznościowymi, które podpowiadają nam, że szczuplejsi ludzie są zdrowsi i piękniejsi. Gloryfikacja szczupłości może doprowadzić do skrajnych działań, m.in. nadmiernych ćwiczeń lub ekstremalnych diet. Wszystko pod pozorem właściwego dbania o swoje zdrowie… Wtedy z pomocą przychodzi body positive, którego głównym założeniem jest pełna akceptacja swojego ciała z wszystkimi jego niedoskonałościami – nadwagą, niedowagą, z bliznami, owłosieniem czy rozstępami po ciąży. Bodypozytywistki przekonują, że warto pokochać swoje ciało, bez makijażu, filtrów, sztucznych upiększaczy, drakońskich diet, bolesnych zabiegów czy operacji plastycznych, które wykonujemy tylko po to, by w nierównej walce starać się dorównać przyjętemu ideałowi piękna. To odbija się nie tylko na naszym zdrowiu fizycznym, ale i psychicznym. Zaczyna się niewinnie, od spadku poczucia własnej wartości. Potem ten stan może przerodzić się w zaburzenia nastroju, odżywiania czy uzależnienia związane z nieustanną poprawą urody.
Jedną z najpopularniejszych aktywistek ruchu body positive jest Megan Jayne Crabbe. Jej konto na Instagramie obserwuje ponad milion osób. Angielka przezwyciężyła anoreksję, a następnie założyła bloga Bodyposipanda, żeby pomóc dziewczynom pokochać swoje ciała na nowo. Za pomocą social mediów promuje wszystko, co z jakiegoś powodu nie mieści się w obowiązującym kanonie piękna, jak chociażby jej siostra Gemma – osoba z zespołem Downa.
Body positive lekiem na brak akceptacji?
Ruch body positive uczy nie tylko akceptacji swoich wad oraz niedoskonałości. Idzie o krok dalej – zachęca, aby je wręcz polubić i traktować jak swoje. Jednocześnie nakłania do tolerancji mankamentów u innych osób. Przypomina także o dbaniu o własne ciało, skupiając się na jego zdrowiu, sprawności oraz witalności, a nie tylko na odwzorowywaniu przyjętych kanonów piękna. Pomaga zniwelować narzucane od dawna poczucie wstydu i winy, związane z kompleksami oraz niedoskonałościami. Chodzi o to, aby idąc na basen, nie skupiać się na strachu związanym z założeniem kostiumu kąpielowego, a na samej przyjemności pływania. W ciałopozytywności ważne jest wyzbycie się ciągłego oceniania oraz szufladkowania, zarówno siebie jak i osób z najbliższego otoczenia. Gdy odpuścimy sobie i ciału bycie idealnym, zyskamy więcej czasu na zdrowe podejście do jego pielęgnacji. Poczujemy ulgę opadającej presji, wyswobodzimy się z narzucanych norm i wywindowanych standardów. Patrząc na siebie, będziemy czuć swobodę i wolność. Ciało stanie się naszym przyjacielem, a nie wrogiem, z którym toczyłyśmy walkę.
Krytyka nastawiona na propagowanie otyłości
Jak każda idea czy przesłanie, ruch body positive doczekał się także krytyki. Słyszy się, że może prowadzić do akceptacji i promowania otyłości, która jest przecież chorobą. Czy na pewno? Ciałopozytywne aktywistki odrzucają tego typu oskarżenia, podkreślając, że wartości danej osoby nie określa aktualny wygląd jej ciała. Warto więc potraktować body positive jako naukę o wyrozumiałości i tolerancji siebie jako człowieka z niedoskonałościami. Przyjmując zasady body positive przestajemy kierować się często nierealnymi kanonami piękna! Wręcz przeciwnie, stajemy się świadomi swojego ciała, bez samouwielbienia i ślepej fascynacji.