Światowy dzień zdrowia psychicznego

Światowy dzień zdrowia psychicznego

W światowym dniu zdrowia psychicznego myślimy o tych, którzy zmagają się z depresją. W Polsce to 1,5 mln ludzi. Tulimy do serducha kobiety i mężczyzn. Także tych odnoszących sukcesy, realizujących się na rozmaitych płaszczyznach, którym trudno powiedzieć na głos: “nie daję już rady!”.

I to często właśnie ludzi zaskakuje. Część kobiet na przykład nie przyznaje się do depresji, bo uznaje to za słabość i ten dramat przeżywa w samotności, traktując chorobę jako temat tabu i powód do wstydu. U mężczyzn problem się powtarza.

Szaleńcze tempo życia nie pomaga. Do tego, nasilające się zjawisko FOMO (Fear of Missing Out), czyli media społecznościowe wzmacniające poczucie, że inni mają bardziej ekscytujące życie. Taki stan rzeczy rodzi lęk, niezadowolenie z tego, co się ma tu i teraz. Podobnie jak ciągła potrzeba sprawdzania lajków, komentarzy czy wiadomości na Instagramie, Facebooku.

-Ciężko jest przyznać się przed samym sobą, że nie daje się rady, jeszcze trudniej przed innymi. Ale to szalenie uwalniające. Moment, w którym po raz pierwszy zwierzyłam się przyjaciółce czy rozmowa z psychiatrą, od którego usłyszałam diagnozę – wcale nie były dla mnie destrukcyjne, przyniosły ulgę i nadzieję. Dla tego uczucia warto opuścić gardę i poprosić o pomoc – wspomina na łamach portalu kobietynadwyraz.pl Klaudia Rozwadowska-Preneta, wyjątkowa rzeszowianka, która zmagała się z depresją.

A depresja to podstępny przeciwnik. Nie można go lekceważyć i usprawiedliwiać – jak to często robimy – hormonami, niewyspaniem czy zmęczeniem. Trzeba prosić o pomoc i zawalczyć o siebie (tak, to szalenie trudne), gdy zauważymy, że negatywne zachowania i uczucia odbierają nam radość z życia.

Co możemy zrobić jako społeczeństwo, aby pomóc sobie i innym w zmaganiach z depresją? ”Normalizujmy choroby psychiczne, a nie piętnujmy” – podkreśla rzeszowianka.

-Nic mnie tak nie irytuje w temacie zdrowia psychicznego, jak stwierdzenie, że nastała moda na depresję. To okropnie bagatelizujące i umniejszające stwierdzenie. Nie moda a świadomość. Ludzie, także znane osoby, coraz częściej zabierają głos w tej sprawie, normalizując choroby psychiczne, a nie jak dotąd, piętnując. Chciałabym również, abyśmy jako społeczeństwo, zaczęli traktować wizyty u psychiatry, jak u każdego innego specjalisty. To demonizowanie wizyt jest naprawdę krzywdzące. Boli Cię ząb, idziesz do dentysty. Masz anginę – zapisujesz się do lekarza rodzinnego. Kiedy pojawia się kryzys psychiczny, również prosisz o pomoc eksperta, czyli psychiatrę. I to nie tak, że psychiatra od razu wypisuje leki. Najpierw wysłucha objawów i postawi diagnozę, być może zaleci tylko psychoterapię. Tutaj nie ma czasu na ociąganie, bo depresja to jedna z najpoważniejszych chorób świata, która wyniszcza ludzi latami. Depresja wysysa dusze. Ja czułam, jakby mi tę duszę odebrano – wspomina…