Jednym z czynników prowadzących do nierównych rezultatów osiąganych przez kobiety i mężczyzn na rynku pracy jest skłonność do podejmowania ryzyka w zależności od płci – dowiódł dr Chris Dawson, brytyjski ekonomista. Kobiety z większą ostrożnością podchodzą do przedsięwzięć związanych z inwestycjami, finansami czy biznesem. Bardziej niż mężczyźni skupiają się na ryzyku niepowodzenia i strat.
Autor badania, którego wyniki opublikowano w „British Journal of Psychology”, ekonomista dr Chris Dawson z Uniwersytetu w Bath, oparł się na założeniu, że ocenę ryzyka można definiować jako połączenie przekonań o prawdopodobieństwie niepowodzenia i subiektywnego oszacowania wynikających z niego strat. Okazało się, że kobiety wykazują silniejszą, psychologiczną reakcję na straty finansowe niż na zyski. Sprawia to, że są mniej skłonne do podejmowania ryzykownych wyborów.
– Dysponujemy ogromną liczbą danych zebranych przez psychologów, ekonomistów i biologów, które pokazują, że kobiety podejmują znacznie mniej ryzyka niż mężczyźni w wielu dziedzinach. Chociażby w sportach ekstremalnych czy decyzjach finansowych. Nieznane były jednak dotąd przyczyny tego zjawiska, dlatego zająłem się tym tematem w swojej pracy badawczej – mówi dr Chris Dawson.
Projekt wykorzystuje dane zebrane od ponad 13,5 tys. osób w ramach badania panelowego British Household Panel Survey, przeprowadzonego w Wielkiej Brytanii, w latach 1991–2008. Jego celem była ocena, jak obywatele doświadczają zmian w swoim otoczeniu społeczno-ekonomicznym, i w jaki sposób na te zmiany reagują. Ekonomista skupił się na wybranych 17 latach i przeanalizował je pod kątem corocznych zmian w dochodach gospodarstw domowych i ich wpływu na dobrostan psychiczny mieszkańców. Badał awersję do strat i optymizm finansowy, uzależniony od czynników będących pod kontrolą jednostki.
Okazało się, że utrata dochodów była bardziej bolesna dla kobiet niż dla mężczyzn. Nie odnotowano natomiast różnic psychologicznych między płciami w reakcji na wzrost dochodów. Poza tym, mężczyźni byli bardziej optymistyczni w postrzeganiu swoich finansowych możliwości w perspektywie kolejnego roku. Kobiety zgłaszały niższą skłonność do podejmowania ryzyka, głównie z powodu strachu przed potencjalną stratą.
Przyczyny tego zjawiska nie są jasne. Może to wynikać z faktu, że w dzieciństwie to właśnie od chłopców wymaga się podejmowanie częstszego ryzyka. Kwestia kulturowa nie jest jednak jedynym wyjaśnieniem. Ekspert przypuszcza, że znaczenie mogą mieć też czynniki biologiczne oraz ewolucyjne.
– Istnieją markery biologiczne ryzyka i teorie ewolucyjne, zgodnie z którymi mężczyźni powinni podejmować większe ryzyko niż kobiety. Wszystko to sprowadza się do koncepcji konkurencji między mężczyznami o kobiety lub o zasoby, których one potrzebują – tłumaczy badacz z Uniwersytetu w Bath.
Według ekonomisty, sposób, w jaki przedstawiciele obu płci kalkulują ryzyko, ma odzwierciedlenie na rynku pracy i w finansach.
– Kobiety, w porównaniu do mężczyzn, rzadziej decydują się na inwestycje kapitałowe czy giełdowe. Może to również stanowić częściowe wyjaśnienie, dlaczego kobiety, wciąż w mniejszym stopniu od mężczyzn, zajmują wysokie, kierownicze stanowiska i nadal stanowią niewielki odsetek najlepiej zarabiających na rynku pracy. Aby zdobyć stanowisko dyrektora czy inne, równie dobrze płatne, trzeba podejmować ryzyko. Ma to ogromne znaczenie – jeśli społeczeństwa chcą doprowadzić do wyrównania rezultatów osiąganych przez kobiety i mężczyzn, trzeba się przyjrzeć wszystkim czynnikom, które wyjaśniają te różnice – podkreśla dr Chris Dawson.
Jak wynika z raportu „Sytuacja kobiet w Polsce z perspektywy społeczno-ekonomicznej” Polskiego Instytutu Ekonomicznego, w 2021 roku udział kobiet na stanowiskach kierowniczych wynosił 43 proc., jednak w zarządach największych spółek panie stanowią jedynie 24 proc. (dane z II półrocza 2022 roku). Wśród prowadzących własne działalności gospodarcze w 2021 roku kobiety stworzyły grupę 32 proc.
Z tegorocznego rankingu PwC „Women in Work Index” oceniającego sytuację kobiet na rynku pracy, wynika, że Polska zajmuje pod tym względem ósme miejsce wśród 33 krajów OECD. To znacznie lepsza pozycja niż inne kraje naszego regionu. Na podstawie danych Eurostatu autorzy raportu oceniają gender pay gap, czyli lukę między wynagrodzeniami kobiet i mężczyzn, na poziomie ok. 5,4 proc. i podkreślają, że w ciągu ostatnich lat zaszły w tym obszarze znaczące zmiany (w 2019 roku wynosiła ona 8,5 proc.). Eksperci PwC wskazują, że gdyby wszystkim krajom OECD (Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju) udało się podnieść poziom zatrudnienia kobiet do tego notowanego w Szwecji (81 proc.), PKB (Produkt Krajowy Brutto) całej grupy mógłby wzrosnąć w długiej perspektywie nawet o 6 bilionów dolarów.
*********
Źródło: Newseria INNOWACJE