W krzywym zwierciadle Instagrama…

W krzywym zwierciadle Instagrama…

Trzymając w ręce swój smartfon, naciskam mały, różowo – fioletowy kwadracik, który za chwile przeniesie mnie do idealnego świata. Przeglądając kolorowe zdjęcia i krótkie filmiki, chłonę bez reszty nienaturalnie wyidealizowaną przestrzeń. To instagramowa rzeczywistość…

Przeglądnijmy się w lustrze Instagrama… Spójrz! Twoja ulubiona trenerka fitness i jej wysportowane ciało, bez grama tłuszczu i cellulitu. Ech te smukłe nogi i brak jakichkolwiek fałdek. Trochę niżej blogerka o modzie zachwyca piękną stylizacją, wszystko dobrane idealnie – niczym do wielkiego wyjścia na czerwony dywan. W rzeczywistości jej celem jest wizyta w galerii handlowej i zwykłe zakupy. Guru pielęgnacji i makijażu pokazuje krok po kroku, jak na swoją idealną, symetryczną twarz nałożyć poszczególne kosmetyki, by zachwycić kolorem i blaskiem. Tu nie ma przypadku. Wszystko jest idealne! Zanim rozsądek podpowie, że to nie może być prawdziwe, bo jest wyreżyserowane i z filtrami, nasza samoocena zdąży już zapikować głęboko w dół. Szczególnie my, kobiety, uwielbiamy porównywać się z innymi, bez końca. Gnębiąc swoją samoocenę, bez wytchnienia.

Samoocena

Słownik psychologii definiuje samoocenę jako „postawę wobec samego siebie, zwłaszcza wobec swoich możliwości oraz cech wartościowych społecznie”. A jak to wygląda w praktyce? Ogólnie rzecz ujmując, na naszą samoocenę wpływa wiele czynników. Jednym z nich będzie bagaż życiowych niepowodzeń i sukcesów wynikający z dotychczasowych działań. Drugi, ważny elementem budujący samoocenę to uznanie pewnych standardów poznawczych, które odnoszą się do ideałów, oczekiwań innych osób (często rodziców) czy wzorców osobowych będących wyznacznikiem działania. Kształtujemy je od dziecka. A one warunkują to, jak postrzegamy samych siebie i na ile pewnie stąpamy w świecie pełnym porównań i rywalizacji. Najczęściej samoocenę dzieli się na wysoką i niską. Osoby z niską samooceną wykazują się brakiem wiary we własne możliwości, zarzucają sobie brak kompetencji, ciężko im podejmować jakiekolwiek decyzje. Krytyka bardzo je boli i ciężko im ją przyjmować. Często zmagają się z perfekcjonizmem, co dodatkowo wzmaga niezadowolenie z siebie. W życiu częściej zatem poświęcają się innym niż skupiają na własnym działaniu. Dla odmiany osoby z wysokim poczuciem własnej wartości, wykazują się wiarą we własne możliwości i swoje działania. Wykorzystując prywatne zasoby potrafią walczyć o swoje, bronić swoich racji oraz budować autorytet. Nie należy mylić zdrowej, wysokiej samooceny z arogancją. Osoba ze zdrową samooceną wie, gdzie są granice i szanuje osoby z własnego otoczenia. Jak widać to, jaką mamy samoocenę, wpływa znacząco na nasze życie i funkcjonowanie.

Co ma wspólnego Instagram z samooceną?

Bezsenność, depresja, zaburzenia odżywiania, presja dotycząca wyglądu czy sposobu życia – to tylko niektóre destrukcyjne konsekwencje korzystania z Instagrama. Pojawiają się, gdy zbyt długo koncentrujemy się na wirtualnym, często wyimaginowanym świecie przepełnionym kolorowymi zdjęciami oraz rolkami (dynamicznymi filmikami). Na ekranie telefonu widzimy więc proporcjonalne ciała, sceny z życia pełne przygód i sukcesów. Do tego dochodzą wyidealizowane relacje międzyludzkie. Nierzadko, u odbiorców tego typu treści rodzi się w głowie przekonanie, że „coś z moim życiem jest nie tak”, skoro wygląda zupełnie inaczej. Oczywiście, bo nasze życie nie jest wyretuszowane i odpowiednio doświetlone, do tego z pełnym makijażem, stylizacją oraz podkładem muzycznym w tle. Jest normalne! Są w
nim nieidealne ciała, problemy, wyzwania. Najprościej… rzeczywistość. Jesteśmy tego świadomi, ale przeglądając profile na Instagramie, zatracamy swoją tożsamość. Depczemy własne doświadczenia, zaniżając samoocenę i wpędzamy się niekiedy w pułapkę braku motywacji do życia. Przerażające? Owszem, ale niestety od pewnego czasu, szczególnie u młodych to codzienność.

Czy Instagram jest taki zły?

Nie. Samo korzystanie z Instagrama nie jest problemem. Tu należy zwrócić uwagę na nasz odbiór treści, jakie oglądamy. Co ciekawe, przeglądanie tematyki dotyczącej rozwoju i zdrowego odżywiania może wzbudzić pozytywne zasoby oraz uruchomić kreatywność, motywacje do zmiany stylu życia czy odżywiania. Wszystko zależy od tego w jaki sposób interpretujemy przekazy oglądane na IG. Z badań naukowych wynika, że osoby z niskim poczuciem własnej wartości częściej korzystają z Instagrama w sposób problematyczny. Oglądanie wyidealizowanych treści obniża ich nastrój, pogłębia kompleksy związane z nieustannym porównywaniem się do innych, a także utrwala negatywne odczucia: braku
sprawczości i niskich kompetencji. W konsekwencji prowadzi to do depresji, stanów lękowych, zaburzeń odżywiania, nomofobii (paniczny strach przed utratą telefonu) czy uzależnień od social mediów. Niektórzy za pomocą Instagrama kreują własny świat. Szukają potwierdzenia swojej wartości w wyretuszowanych zdjęciach wrzucanych na wirtualne platformy. Tworząc pozytywny wizerunek, wykorzystują teorię społecznej kompensacji i próbują rekompensować sobie niezaspokojone relacje w świecie rzeczywistym.

Dwa światy

Świat można podzielić na dwie sfery. Pierwsza z nich to ta rzeczywista, która sprawia, że co rano wstajemy z łóżka. Druga, wirtualna skrywa się za szybą telefonów czy tabletów w postaci social mediów. Obie różnią się od siebie. To, z którą się utożsamiamy wpływa na nasze działania, rozwój i wartości jakimi się kierujemy. To od nas zależy, jakie treści oglądamy na Instagramie. Sposób w jaki je zinterpretujemy wpłynie na nasze samopoczucie. Ciągłe porównywanie się do innych i szukanie potwierdzenia wyidealizowanego świata w rzeczywistości, poskutkuje rozczarowaniem i zaniżoną samooceną. Wypatrywanie pozytywnych inspiracji zaowocuje rozwojem osobistym w świecie rzeczywistym. Tutaj liczy się dystans do treści serwowanych na portalach online oraz umiar w korzystaniu z Instagrama czy Facebooka.