Taniec na rurze – nieprzyzwoity tylko z nazwy

Taniec na rurze – nieprzyzwoity tylko z nazwy

Taniec na rurze, inaczej pole dance cieszy się coraz większym zainteresowaniem. Nie jest wcale wulgarny ani nieprzyzwoity, chociaż wielu nadal kojarzy go z nocnymi klubami. W rzeczywistości to intensywny trening całego ciała, który łączy w sobie elementy baletu, gimnastyki i akrobatyki.

Taniec na rurze wykonuje się przy użyciu zamontowanego pionowo, metalowego drążka. Wiele osób myli go z Lap Dance, czyli tańcem erotycznym spotykanym w klubach striptizowych. Obie dyscypliny mają ze sobą wiele wspólnego, jednak pole dance trenuje się w celu poprawy koordynacji ruchowej i uzyskania smukłej sylwetki o jędrnym ciele, silnych mięśniach i giętkim kręgosłupie. Scenę tańca na rurze wykonała m.in. modelka Kate Moss w teledysku do utworu „I just don’t know what to do with myself” amerykańskiej grupy muzycznej The White Stripes czy aktorka Liv Tyler w znanym na cały świat teledysku do piosenki „Crazy” zespołu Aerosmith… Pole dance na co dzień uprawia wiele hollywoodzkich gwizad, m.in. Kristen Steward, Fergie, Jessica Alba, Kate Hudson, Paris Hilton, Madonna i Demi Moore. Również w Polsce rośnie grono jego miłośniczek. Należą do nich m.in. Klaudia Halejcio i Kamila Szczawińska.

Trening w powietrzu

Pole dance to sposób na niestandardowy trening, który mocno wyszczupla sylwetkę, wzmacniając przy tym nasze mięśnie. Pole dance wspomaga również walkę z cellulitem oraz wzmacnia ramiona. Łączy w sobie elementy baletu, gimnastyki artystycznej i akrobatyki. Aby rozpocząć tego typu zajęcia nie trzeba być wcale wysportowanym. Wystarczą chęci do ćwiczeń, po których nabierzemy siły, sprawności oraz pozbędziemy się zbędnych kilogramów. Na początek trzeba opanować proste ćwiczenia wzmacniające, ujędrniające i rozciągające. Tancerki uczą się podstawowych chwytów, obrotów i nieskomplikowanych figur. Z czasem, decydują się na coraz trudniejsze figury i łączenie dotychczas poznanych trików w dłuższe, bardziej skomplikowane układy choreograficzne z elementami akrobatyki.

Ilona Klimas z Rzeszowa od trzech lat tańczy na rurze. Pole dance choć wymagający, poprawił jej koordynację ruchową i nauczył poruszania się z gracją.

– Moja kondycja fizyczna znacznie się poprawiła, gibkość ciała również, nie mówiąc już o wytrzymałości, ponieważ na początku, zawieszając ciało na róże trzeba przyzwyczaić się do bólu… Tych cech nabywa się z czasem, a jeżeli uda się zrobić jakiś skomplikowany układ, który jeszcze kilka miesięcy wcześniej nie wychodził, to dopiero ogromna satysfakcja. Dodatkowo na zajęcia przychodzą wspaniałe kobiety. Wzajemnie się motywujemy i cieszymy wspólną pasją – mówi Iwona Klimas, instruktorka siłowni i trener personalny.

Na samym początku miała mieszane uczucia, co do tego typu zajęć. Z jednej strony, chciała pochwalić się nową pasją przed znajomymi i wrzucić zdjęcia z treningów na media społecznościowe. Z drugiej, bała się, że zostanie źle odebrana. Niepotrzebnie. – W dzisiejszych czasach jesteśmy dość otwarci na różnego rodzaju sporty, dlatego pole dance nie jest już tematem tabu. Zresztą nigdy nie powinien być – dodaje.

Od 2017 roku taniec na rurze został nawet oficjalnie uznany za dyscyplinę sportową, co oczywiście wywołało wiele kontrowersji w świecie sportu. Jest szansa, że w przyszłości stanie się jednym ze sportów olimpijskich.