Agnieszka Pasek. Wyjątkowa kobieta. Mieszka razem z rodziną w miejscowości Mokre pod Sanokiem. Od lat jest kowalem, współcześnie – jak kto woli – metaloplastykiem. Na co dzień pracuje w przydomowej kuźni artystycznej, w której własnoręcznie wykuwa unikalne wyroby – m.in. świeczniki, karnisze, meble, patery, lampy, akcesoria kominkowe… Tworzy też mosiężną biżuterię, która potrafi zachwycić, zwłaszcza w połączeniu z letnimi stylizacjami. Tutaj, aby stworzyć rzeczy, które będą idealnie wpisywać się w zamysł i szkic je poprzedzający, trzeba nie lada umiejętności, cierpliwości i precyzji… Agnieszka to wszystko ma.
Gdy po raz pierwszy weszła do kuźni artystycznej w Zespole Szkół Plastycznych w Rzeszowie, poczuła, że właśnie to chce w życiu robić. Przez rok musiała prosić nauczycieli, aby dostać zgodę na udział w zajęciach metaloplastycznych. Wtedy jeszcze dziewczyny nie mogły uczęszczać na takie warsztaty. Ona jednak była nieustępliwa. W kolejnych latach również.
– Gdy starałam się o uzyskanie grantu na rozpoczęcie własnej działalności, w międzyczasie zaszłam w trzecią ciąże. Pamiętam, jak z dużym brzuchem chodziłam na szkolenia i mówiłam wszystkim, że będę kowalem – wspomina ze śmiechem Agnieszka Pasek, która z mężem Filipem założyła również Fundację Wykuci w Ogniu.
Misją organizacji jest ochrona dziedzictwa tego ginącego już zawodu i równolegle – pomoc charytatywna. Dzięki warsztatom w Bieszczadzkiej Kuźni Skarbów prowadzonym przez małżeństwo, każdy może spróbować swoich sił przy kowadle i dowiedzieć się na czym tak naprawdę polega zawód kowala.