Agnieszka Grabowska, czyli Polka w Paryżu

Agnieszka Grabowska, czyli Polka w Paryżu

Francja obdarowała Agnieszkę Grabowską tym, co najlepsze – pięknem paryskich ulic, po których teraz oprowadza turystów wedle autorskich planów zwiedzania. Polka poznała też mroczną stronę kraju nad Sekwaną, kiedy to podczas rodzinnych wakacji w Nicei była świadkiem ataku terrorystycznego… Na łamach portalu kobietynadwyraz.pl opowiada o życiu w Paryżu i miejscach, które trzeba koniecznie odwiedzić.

Po raz pierwszy przyjechała do Francji jako 12-letnia dziewczynka na wymianę międzyszkolną. Od rodziny, u której akurat mieszkała, otrzymała album ze zdjęciami Paryża, który urzekł ją bez reszty. Już wtedy postanowiła, że zamieszka w kraju nad Sekwaną. Odwiedziła go ponownie na studiach, żeby dorobić sobie w czasie wakacji. Do Polski na stałe już nie wróciła. – Nie potrafię się określić, czy czuję się bardziej Polką czy też Francuzką – mówi Agnieszka Grabowska, która już prawie 20 lat mieszka w Paryżu. Na pytanie czym różni się Polak od Francuza odpowiada ze śmiechem: – Jeżeli w domu coś się zepsuje, Francuz dzwoni po ekipę naprawczą lub remontową. Polak naprawia usterkę sam. Co do Francuzek, prawdą jest, że posiadają wrodzony, nieodparty urok. Wyznają jedną zasadę, zarówno w ubiorze, jak i makijażu – mniej, znaczy więcej! Mam tutaj na myśli oczywiście dojrzałe kobiety i starsze, rodowite paryżanki, a nie nastolatki, które poszukują swojego stylu – opowiada kobieta. W końcu nie bez kozery mówi się, że od paryżan można nauczyć się stylu. Ubierają się z lekkością, jakby wcale się nie starali. Nie eksponują marek. Unikają też krzykliwych kolorów i wzorów. Sięgają po dobrze skrojone ubrania. Proste dżinsy, sweter, płaszcz i skórzane botki to tutaj podstawa.

Życie wśród gwiazd

Gdy Agnieszka przyjechała do Paryża z falą emigracji zarobkowej, zaczynała praktycznie jak każdy w tamtym czasie – od bycia opiekunką dla dzieci lub osób starszych. Sprzątała też na etacie i uczyła w polskiej szkole. Jednak pewnego dnia spacerując po Place Vendôme zamarzyła o pracy w słynnym hotelu Ritz Paris. Napisała CV i wysłała. W ciągu tygodnia dostała propozycję rozmowy kwalifikacyjnej, która zakończyła się sukcesem. Tak zaczęła się jej kariera w paryskim hotelarstwie luksusowym. Rozpoczynała ją od pokojówki, później florystki, guwernantki, recepcjonistki… Wreszcie szkoliła nowych pracowników. Miło wspomina ten czas, bo mogła uczestniczyć w przeróżnych eventach, okazjonalnych uroczystościach, zamkniętych imprezach i pokazach mody. Pracowała dla wielkich gwiazd kina, muzyki, a także światowych przywódców. – Kiedyś, Pierce Brosnan oferował mi pomocną dłoń agenta OO7, kiedy w jednym z jego ulubionych hoteli, w których wówczas pracowałam, wymieniałam zbiorniki na mydło. Powiedział mi, że aktorem jest słabym, ale za to majsterkowiczem bardzo dobrym. Innym razem Anna Wintour, redaktor naczelna amerykańskiego „Vogue”, wchodząca do tej samej windy, co ja, uspakajała mnie mówiąc: „Spokojnie, nie gryzę” – wspomina ze śmiechem polska paryżanka. Napotkanych gwiazd było znacznie więcej, a wśród nich m.in. Anja Rubik, Milla Jovovich, John Travolta, Kate Moss, Shakira, Jennifer Aniston czy Sylwester Stallone…

Fot. Mariusz Grabowski

Bonjour Paris

Od samego początku miasto wydało się jej wspaniałe i jak mówi – niezaprzeczalnie idealne. Tutaj, po latach pracy w hotelu Ritz Paris, odnalazła swoją pasję, którą przekuła w biznes. Na co dzień tworzy spersonalizowane plany zwiedzania, pokazując polskim turystom Paryż, jakiego nie znajdą w żadnym przewodniku. Z symetrycznymi budowlami, licznymi mostami i kawiarenkami, cudownymi skwerami oraz ukrytymi ogrodami czy parkami. Do tego organizuje luksusowe wycieczki, zaręczyny i urodziny. Taka praca wymaga sporej znajomości miasta. Trzeba też być ze wszystkim „na czasie”. Teraz na przykład absolutnym trendem jest zwiedzanie „Instagramowego Paryża” śladami serialu „Emily w Paryżu” z Lily Collins w roli głównej. Kamienica, w której mieszkała tytułowa bohaterka na Place de l’Estrapade, biuro agencji Savoir na Place de Valois czy most Alexandra III to paryskie must see (musisz zobaczyć) tego sezonu.Do tego obowiązkowo trzeba dodać zakupy w galerii La Fayette i spróbować pysznej kawy oraz makaroników Ladurée w ogrodach Królewskich. -Na potrzeby ekranizacji Paryż został sporo wyidealizowany, ale komu to przeszkadza? W dzisiejszym świecie naszpikowanym przemocą i smutnymi wiadomościami, taki serial z cukierkowymi postaciami jest po prostu potrzebny – mówi Agnieszka i dodaje, że miasto najlepiej odwiedzić początkiem zimy, wiosną lub jesienią. W tym czasie nie ma tak wielu turystów i można ze spokojem eksplorować najciekawsze zakamarki nad brzegiem Sekwany. Dostrzec, jak Paryż oddycha miłością, sztuką i stylem, a paryżanie słuchają muzyki, rozmawiają lub po prostu przyglądają się swojemu miastu znad filiżanki kawy.

– Z całego serca polecam usiąść w pierwszej lepszej kafejce i obserwować paryski świat. Wybrać się na targ Les Marche lub Les Brocantes ze starociami. Ogród Luksemburski czy dzielnica Montparnasse to moje ulubione miejsca – zachęca Polka w Paryżu.

Tam, gdzie serce bije mocniej

Paryż to z jednej strony miejsce, gdzie serce bije mocniej. W końcu nazywa się go miastem miłości. Ludzie przyjeżdżają tu, żeby się zakochać. Czasem się udaje… Z drugiej strony, nosi znamię brudnego, niebezpiecznego regionu, w którym znajdują się dzielnice, gdzie nawet Policja boi się wyjeżdżać na patrole. – Paryż sam się nie brudzi. Brudzą go ludzie, zwłaszcza 40 000 000 turystów rocznie. A czy jest niebezpieczny? Tak, jak większość światowych stolic. Nie brakuje w nim złodziei i oszustów. To niezaprzeczalny fakt. Za każdym razem ostrzegam turystów przed nieletnimi kieszonkowcami grasującymi w metrze i naciągaczami zbierającymi podpisy pod petycjami, aby wyłudzić pieniądze pod przykrywką „szczytnego celu” – wyjaśnia Agnieszka. Co do manifestacji, przeszły tutaj chyba już do porządku dziennego. Szczególnie głośno było o ostatnich zamieszkach, które wybuchły po zastrzeleniu 17-letniego Nahela M. na przedmieściach Paryża podczas policyjnej kontroli. Szacuje się, że po czterech nocach starć z policją straty są wyższe niż po zamieszkach z 2005 roku czy ruchu „żółtych kamizelek”. To ponad miliard euro, nie licząc szkód dla turystyki. – Ostatnie zdarzenia były dość szokujące, to fakt. Niestety, to nie pierwszy raz, kiedy podpalano samochody bądź plądrowano butiki na obrzeżach miasta – tłumaczy kobieta.

Krwawe wakacje

Najbardziej niebezpieczna sytuacja, jaka przytrafiła się Agnieszce podczas dotychczasowego pobytu we Francji to zamach terrorystyczny w Nicei, którego była świadkiem. 14 lipca 2016 roku zamachowiec w ciężarówce potrącił ludzi spacerujących po Promenadzie Anglików. Zginęło wtedy 87 osób, w tym terrorysta, a ponad 200 ofiar zostało rannych. – Zdarzyło się to podczas moich rodzinnych wakacji. To był również okres wzmożonych ataków w Paryżu – wspomina Grabowska.

Klimat nie do podrobienia

Paryż choć borykający się z różnego rodzaju niebezpieczeństwami nie przestaje zachwycać niepowtarzalnym klimatem.Piękny czy brzydki, romantyczny czy brudny, klimatyczny czy zatłoczony – nieustannie przyciąga turystów. Ciągle się też zmienia. To jedno z tych miejsc na Ziemi, które po prostu trzeba zobaczyć, nawet gdyby miało rozczarować. – Czuję się tutaj bardzo dobrze! To miasto nauczyło mnie, że jak nie mam na coś wpływu, to po prostu akceptuję to. Dlatego nic mnie tu już nie zaskoczy – wyjaśnia i dodaje z uśmiechem, że w Paryżu ma wszystko, czego potrzebuje do życia. Nawet polskie pierogi.

Tak wygląda dzień pracy online Agnieszki z turystami, którzy są w Paryżu lub się dopiero do niego wybierają. Fot. Mariusz Grabowski.